Wednesday, January 25, 2012

Pierwszeństwo a realia

Do tego wpisu sprowokowały mnie codzienne doświadczenia w drodze do pracy i informacja o kolejnym potrąceniu rowerzysty w Poznaniu (artykuł na MM Poznań). W tej drugiej sprawie trwa ustalanie przyczyn wypadku. Biorąc jednak pod uwagę lokalizację (okolice stacji Bliska na Małych Garbarach) oraz fakt, że rowerzysta był na drodze rowerowej, można przypuszczać, że ktoś (kierowca) tu komuś (rowerzyście) nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu. Jeśli nie mam racji, dodam sprostowanie. Wróćmy tymczasem do moich doświadczeń.

O co chodzi?

Codziennie przemierzam drogi rowerowe przy ulicy Dąbrowskiego (jej stan i notoryczne blokowanie przez parkujące samochody to temat na osobną smutną historię) oraz przy ulicy Bukowskiej. Przecina je szereg ulic podporządkowanych (Dąbrowskiego) i wyjazdów z parkingów (Bukowska). Przynajmniej kilka razy w tygodniu jestem zmuszona do ostrego hamowania, ponieważ kierowcy, jak się zdaje, nie przyjęli jeszcze do wiadomości, że rowerzysta ma w takiej sytuacji pierwszeństwo przejazdu. Reakcje kierowców są zwykle trojakiej natury:
  • kompletne zaskoczenie: Skąd rowerzysta na drodze rowerowej? Zimą! Ani chybi waryjot!
  • totalny wkurw (zwykle połączony z dodaniem gazu) Gdzie się idiotka pcha? Miszczu jeeeeeedzie!
  • zignorowanie/niezauważenie: brak słownej reakcji, ponieważ delikwent zwykle pier... przez komórkę.
Droga rowerowa przy ul. Dąbrowskiego z zaparkowanymi autami i słupami na środku
Co robić?

Można - jeśli czas na to pozwoli - podjechać, zapukać w szybkę i uprzejmie spytać, czy znana jest panu/pani nowelizacja ustawy Prawo o Ruchu Drogowym z 1 kwietnia 2011 r. (Dz.U. nr 92 poz. 530)? Rowerzysta, który jedzie wyznaczoną drogą rowerową wzdłuż ulicy, ma pierwszeństwo przed pojazdami zmieniającymi kierunek ruchu i - co wydaje się oczywiste - przed pojazdami wyjeżdżającymi z dróg podporządkowanych. Marne szanse...

Moja postawa, niestety, wskazuje na pogodzenie się z niewiedzą i indolencją naszych kierowców. Nauczyłam się zwalniać przed każdą podporządkowaną ulicą albo wyjazdem i uważnie rozglądać. Wyszłam po prostu z założenia, że lepiej przyhamować, a nawet przepuścić jednego z drugim, niż narażać się na wypadek, poturbowanie (w najlepszym razie) i uszkodzenie roweru. Co i Wam, drodzy rowerzyści, doradzam.

W szerszym zakresie... Pewnie przydałaby się kampania społeczna, która przybliżyłaby wreszcie kierowcom zakres zmian z zeszłego roku. A może i przy okazji zmieniła ich nastawienie do rowerzystów? Na przykład pod hasłem "To nie rowerzysta jest twoim wrogiem" ;)

Poczytajcie!

4 comments:

  1. Ja bym jeszcze dodała kampanię dla jebanych pieszych, którym wydaje się, że ścieżka rowerowa to taka wygodniejsza wersja chodnika, bo bez popękanych płytek. Szczególnie kładłabym to do łbów matkom polkom, które uwielbiają prowadzać swoje potomstwo właśnie po ścieżkach.

    ReplyDelete
  2. matka polka wózkiem nie złamie ci kręgosłupa, jesli wpadniesz jej pod maskę. Piesi są irytujący czasem, ale nie powinnismy skupiac swojej walki o bezpieczeństwo na nich...

    ReplyDelete
  3. Ruszył Ogólnopolski Konkurs Cyklofotografia 2012 Zachęcam do udziału i rozpropagowania tego wydarzenia.

    ReplyDelete
  4. Przydałaby się kampania społeczna, która uświadomiłaby ludziom, ze rowerzysta ma takie same prawa do bezpiecznej jazdy jak pieszy czy kierowca. Wiem że to nierealne, ale spróbować można. :)

    ReplyDelete