Wednesday, November 10, 2010

Prawdziwy szyk

Wczoraj, gdy czekałam na autobus (tak, tak, zrezygnowałam już z dwóch kółek w tym sezonie), moją uwagę przyciągnął ów jegomość. Przyznajcie, rzadko spotyka się taki szyk - bo to nie tylko cycle chic, to szyk całą gębą.

Tuesday, November 9, 2010

Szprychy i druty

W Poznaniu jest coraz mniej sklepów, o których można powiedzieć: Jest tu od zawsze! Do tej topniejącej grupy należy pasmanteria przy Hotelu Rzymskim. Sklep jest w bramie, ale jego właściciele zadbali, by przechodnie dowiedzieli się o nim.



Rower z pewnością zrobiłby wrażenie na paradzie ku czci Jesieni!



 A na koniec powód mojej wizyty w tym sklepie... Na nadchodzący zimny czas zamieniam szprychy na druty.  




Saturday, November 6, 2010

Barcelona

Ponad tydzień temu, dzięki hojności mojej fabryki, bawiłam w Barcelonie. Miałam mniej chęci do fotografowania rowerzystów niż na wybrzeżu Bałtyku, ale coś tam się załapało w kadr. Zacznijmy od panoramy miasta. Z daleka budynki wydają się tak ciasno upakowane, że nie wciśniesz nawet szprychy. 


Jedak to nieprawda. Na turystów czekają szerokie arterie, a na rowerzystów - doskonale przygotowane
drogi rowerowe. No, może z wyjątkiem Barri Gotic (centrum starego miasta). Żadna droga dla rowerzystów nie trafiła na matrycę, ale tu macie pewien pogląd na przestrzenne rozwiązania w mieście.


W Barcelonie, podobnie jak w większości zachodnich miast, jest system ulicznych wypożyczalni rowerów. Zauważyłam co najmniej trzy, ale najbardziej rzucała się w oczy jedna. Chyba nie jest droga, bo na rowerach jeżdżą nawet bezdomni. Na boso.



A na koniec miejsce, które najbardziej przypadło mi do gustu - Park Grecki. Wprawdzie nie wpuszczają tam rowerzystów, ale był prawdziwym wytchnieniem dla zdrożonej turystki :)

Thursday, November 4, 2010

Kwietnik albo niebieski rower / Flowerpot or blue bike

W jesiennym ogrodzie na ul. Nowina pysznił się rower. Kto wie, może gdyby go oskrobali, pojechałby jeszcze?