Friday, January 8, 2010

Nieczynne do pierwszych roztopów

Niespodziewanie pod koniec listopada urwał mi się sezon rowerowy. Przyznaję, że nie starcza mi odwagi i samozaparcia, żeby teraz wybrać się nawet na krótką przejażdżkę. Blogowo też jakoś zapadłam w sen zimowy. Jeśli w najbliższym czasie coś tu podrzucę, to raczej nie będzie dotyczyło rowerowych wypraw. Przynajmniej nie moich. Na wszelki wypadek mówię więc: Dozoba po roztopach!


No comments:

Post a Comment