RAJDY KSZTAŁCĄ
Wiem, że nie wszyscy dobrną do końca tego wpisu, więc na początek najważniejsze:Dojazdy do pracy na rowerze Cię w ogóle nie kręcą albo już Ci nie wystarczają? Chcesz się wybrać na wycieczkę rowerową, ale nie masz z kim albo trochę się cykasz, bo na przykład Twoja orientacja w terenie pozwala Ci co najwyżej nie zabłądzić w drodze po bułki?
Rozwiązaniem Twoich problemów jest zorganizowany rajd rowerowy.
Na rajdy wybierają się rowerzyści wszystkich maści, hardcorowcy na wypasionych "bajkach" i miłośnicy spokojnej turystyki rowerowej. Przekrój wieku i sposobów jazdy jest taki, że po prostu nie ma bata - przy odrobinie otwartości znajdziesz ludzi, z którymi będziesz miał szansę pojechać na kolejną wyprawę.
Czego jeszcze się nauczyłam?
- Życie zaczyna się na emeryturze.
- Duży palec u nogi nie jest potrzebny do pedałowania, za to niezbędny do chodzenia.
- Jest taki żel, który błyskawicznie uszczelnia przebitą dętkę. Słyszał ktoś o tym? Muszę poszukać w necie.
RAJD
Powiem Wam, że gdy rano wyjrzałam za okno, czułam się, jakby odwołali Boże Narodzenie. Ciemno, mokro i wietrznie... WTF? A wczoraj się zastanawiałam, czy na rajd nie wskoczyć w krótkie spodenki. O małego słonia nie kupiłam nawet kremu przyspieszającego opalanie. Na szczęście po zimie mam znacznie podwyższoną tolerancję na pogodowe ekscesy. Postanowiłam więc przejechać się przynajmniej na miejsce zbiórki (Park Sołacki, k/Hotelu Meridian). Gdy przyjechałam, nieco przed czasem, frekwencja nie powalała. Jednak z minuty na minutę rowerzystów przybywało, a na koniec uzbierała się już spora gromada. No i przestało mżyć.[Szczegóły trasy]
Pierdyknęłam słoneczko, bo jego brak był jedynym minusem. Nie napiszę jednak o pięknych widokach, bo nie zwracałam na nie uwagi. Trasa była łatwa, nie wymagała większego skupienia, a tempo jazdy - spacerowe. Dzięki temu większą część rajdu... przegadałam. Poznałam przemiłych ludzi, którzy uprawiają turystykę rowerową lokalnie i globalnie. W lipcu wybierają się do Belgii na 7. Tydzień Turystyki Rowerowej. To było inspirujące spotkanie i mam nadzieję, że zobaczymy się na kolejnych wyprawach!
Po 2 godzinach pedałowania przyjechaliśmy nad Jezioro Lusowskie.
Po drodze zatrzymaliśmy się na chwilę przy grobach zakrzewskich.
Rajd zakończył się przy pętli tramwajowej na Junikowie.
To trzeba było wpaść do domu! :)
ReplyDeleteGdybym u Was się rozsiadła, pewnie bym się nie podniosła do poniedziałku ;)
ReplyDeleteJa natknąłem się na coś takiego:
ReplyDeletehttp://portal.bikeworld.pl/rower/artykul/544/3/
@Marsel, dzięki - poczytam :))
ReplyDelete